Nadszedł czas na regeneracje zawieszenia przedniego i tylnego.
Tylne amorki jako których stan można było uznać za agonalny (pogranicze zgonu) zostały zastąpione na najlepsze jakie udało mi się znaleźć w moich zapasach. Nie ciekną, świetnie amortyzują chrom na tłoczysku idealny. Całość zostanie wypiaskowana ze starego lakieru, a na to z powrotem nowa czerń. Szklanki, są w stanie dobrym + jednak ma być idealnie i idą do ponownego chromowania. Sprężyny po dokładnym wyczyszczeniu oraz polerce wyglądają świetnie wiec nie będę ich chromował bo i po co(skoro nie widać różnicy to po co przepłacać - Dosia).
Przód był dość konkretnie skrzywiony. Nie wspominając o zacinaniem się jednej z lag. Na pomoc przyszedł oczywiście niezastąpiony H.Załęski, a właściwie jego książka w której dokładnie opisany jest proces prostowania lag (jeśli walenie 5 kg młotem przez drewko można tak nazwać:). Na lagach zapisane jest czerwonym pisakiem ile nieruchoma miała bicia przed prostowaniem, a ile po (dolny pomiar). Wszystko sprawdzane co chwile czujnikiem zegarowym. Po około 2 godzinach udało się sprostować obie lagi do stanu 0,08 i 0,10. Lagi ruchome: jedna nowa druga w świetnym stanie.
H.Załęski podaje max. bicie 0,2 więc gra gitara. Nogi nieruchome pójdą teraz do chromu razem z resztą elementów z zawieszenia przedniego i tylnego. Sprężyny przednie przedłużyłem do 498mm co pozwoli mi uzyskać wstępne naprężenie ich. Reszta jest w super stanie więc przyjdzie albo nowy nikiel albo chrom. Na to nowe uszczelniacze, olej motula i prawie jak fabryka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz